środa, 29 lutego 2012

notka odtwórcza


Chciałam stworzyć wariację na temat tekstu tej pięknej piosenki, żeby mogła wyrazić co czuję, ale wiele zmieniać nie musiałam...

Jestem kwiatem, który do życia się budzi,
lecz nie zakorzenia się tu;
jak piosenka, która się nigdy nie znudzi
z deszczu mnie prowadzisz do snu
przez bezkresy morza do wieczności nieba,
aż po magię i światło gwiazd
martwić się rozłąką nie trzeba, nie trzeba,
skoro doświadczę jej nie raz…

Jestem kwiatem, który do pracy się budzi,
lecz nie zakorzenia się w niej...
Dookoła świat tak ponury, ponury
nie znajduję prawdy swej w nim;
może nagły wskaże ją piorun i z góry
cel oświetli na szlaku mym
Przez bezkresy morza do wieczności nieba,
aż po magię i światło gwiazd -
martwić się, że zawiodłam nie trzeba, nie trzeba,
skoro jeszcze zawiodę nie raz…

Jestem kwiatem, który do miłości się budzi,
lecz nie może zakorzenić się w niej;
A Ty… jak piosenka, która się nigdy nie znudzi
w  m e j  g ł o w i e  z  d e s z c z u  p r o w a d z i s z  m n i e  d o  s n u
przez bezkresy morza do wieczności nieba,
aż po magię i światło gwiazd…
martwić się tęsknotą nie trzeba, nie trzeba,
skoro będę tęsknić cały czas…
A może Ty też jesteś kwiatem, który do życia się budzi,
lecz nie zakorzenia się tu...?

Dziękuję Ci Grzegorzu z całego serca za "Kwiat". Nigdy się nie dowiesz, jak wiele ta piosenka dla mnie znaczy i jak mnie ratuje.

Dziwny dzień i rozpoczęta już noc. Chyba się we mnie odezwała melancholiczna strona duszy.

5 komentarzy:

  1. Grzesiu ma piosenki, które często najlepiej wyrażają to co czujemy... U mnie hitem w tej kwestii jest "kto wie, czyli piosenka o chęci". :)

    A Ty... kiedyś się zakorzenisz i to na stałe... :)

    wiem, że 'kiedyś' to trudne słowo... ale pełne nadziei. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. melancholiczna część mnie zachwyca się przeróbką tego tekstu, emocjonalnym przefiltrowaniem go przez siebie. empatyczna część natomiast zaczyna się troszkę martwić. pamiętaj, że często jestem parę metrów od Ciebie, więc jak coś, to wiesz - rzuć kapciem ;) flegmatyczka przecież też na pewno czasem ma potrzebę pogadania (bo taka ja np. potrzebuję i to zwykle o najmniej odpowiedniej porze :P).

    a co do "kiedyś"... trudno być cierpliwym i na nie czekać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na "kiedyś" trudno czekać, ale bez "kiedyś" życie nie miałoby tyle sensu. Bo każdy cały czas ma takie swoje "kiedysie". Czekamy na weekend, wakacje, święta, miłość, ślub, dzieci, emeryturę i tak do końca życia. A jaki miałoby to sens gdybyśmy wszystko dostali od razu? Im dłużej się czeka tym bardziej się docenia. :) Wiem, że te moje wywody i tak Was nie pocieszą...

      ale może trochę? :D

      Usuń
  3. Wiesz Emilko, mój wczorajszy stan dlatego był taki zły, bo nie wiedziałam na co czekam. Jeszcze niedawno żyłam pewną nadzieją, na pewne spotkania, a teraz wiem, że najprawdopodobniej już nigdy tych spotkań nie będzie. Nie wiem teraz na co czekać. Tzn. mogę sobie wyobrażać jakieś piękne chwile w przyszłości, ale będą to wyobrażenia zupełnie nie związane z prawdziwym życiem. Łatwiej jest, jak nadzieja na czymś się opiera. Dlatego taki słowa nie są zbytnio pocieszeniem. Wiem, że jak będę siedziała całe dnie przed komputerem, to 'tej miłości' nie znajdę. A moje życie ostatnio ku temu zmierza... Ja teraz tylko mam nadzieję, że ten trudny czas minie i gdzieś odnajdę nadzieję...

    Ale dziękuję Ci za Twoją troskę, starania, to już pomaga :)

    Tak Dorotko, flegmatyczka też czasem potrzebuje się wygadać. Tylko bardzo trudno jej zacząć...

    OdpowiedzUsuń
  4. 55 years old Geologist II Isabella Baines, hailing from Port Hawkesbury enjoys watching movies like Major League and Writing. Took a trip to Longobards in Italy. Places of the Power (- A.D.) and drives a Town & Country. Sprawdz to

    OdpowiedzUsuń